piątek, 8 lipca 2016

Grodziski, Piwo z Grodziska Piwobranie 2016

Browar w Grodzisku robi ostatnio sporo dobrego dla polskiego piwowarstwa. Oprócz zeszłorocznej reaktywacji grodziskiego, wypuścili również jego wersję podwójną, ciemną oraz z dwoma sokami. Poza tym, na modłę zielonogórskiego winobrania od zeszłego roku wskrzeszono również grodziskie piwobranie, na które warzy się specjalną wariację grodzisza. W zeszłym roku piwowarzy spróbowali swoich sił z chmieleniem na zimno, a na tegoroczną edycję dostaliśmy piwo chmielone na zimno Citrą z dodatkiem zielonej herbaty Sencha Earl Grey. Brzmi obiecująco.

Grodziski, Piwo z Grodziska Piwobranie 2016
Grodziskie (Green Tea)
Ekstrakt 7.7%
3.1% alk.
Warka do 19.05.2017
7.99zł - 0.33l

Skład:
- słody
   - pszeniczny suszony dymem dębowym
- chmiele
   - Magnum
   - Citra
   - Lubelski
- drożdże grodziskie
- herbata Sencha Earl Grey

Na pierwszym planie zdecydowanie nuty Earl Grey, szczególnie olejek z bergamotki, kojarzący się z cytrusami. Citra też się na coś przydała, bo podbiła jeszcze cytrusowe nuty. Piana, jak zwykle na grodziskim, potężna z drobnymi bąbelkami.

No i tutaj grodziscy piwowarzy trafili w dziesiątkę. Cytrusowe nuty z herbaty oraz chmielu zwiększają jeszcze odczucie orzeźwienia bez żadnego negatywnego wpływu na pijalność. Wyczuwam także krótkie muśnięcie goryczki na języku, dające piwu kompleksowości. Gratulacje za udany eksperyment! (8,5/10)

środa, 22 czerwca 2016

Gryf [Big Chill], West Coast IPA

Przyszedł czas, żeby zacząć wypijanie piw butelkowych z WFDP. Postanowiłem rozpocząć tę serię od stosunkowo nowego browaru, bo płocki Big Chill działa dopiero (albo aż) od trzech miesięcy. Szczerze powiedziawszy, nie słyszałem o nich przed festiwalem, a zachęciło mnie ich stoisko, gdzie wielkie litery głosiły „PIERWSZY PŁOCKI KONTRAKTOWY BROWAR”.

Jak dowiedziałem się z facebooka browaru (stary, obecny tu), pierwszym ich wytworem był Wit Saison, odważne połączenie witbiera z saisonem. Oprócz tego warzą American Wheat i testowane dzisiaj West Coast IPA. Ciężko powiedzieć coś więcej, bo każde piwo ma po dwie opinie na ratebeerze, zdecydowanie za mało, żeby wydać jakiś osąd.

IPA jest już tak popularnym stylem wśród nowych browarów, że może wydawać się nudna, jednak ekipa Big Chill postanowiła zrobić coś odrobinę inaczej. Otóż, oprócz klasycznych amerykańskich chmieli jak Citra czy Chinook, dodano tu niezbyt popularną niemiecką odmianę Polaris, wnoszącą nuty mentolowe.

Gryf [Big Chill], West Coast IPA
American IPA
Ekstrakt 14%
5.3% alk.
Warka do 1.08.2016
10 zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - pale ale
   - Carahell
- chmiele
   - Polaris
   - Chinook
   - Mosaic
   - Amarillo
   - Citra
- drożdże US-05

Aromat przyjemny, głównie w stronę białych i żółtych owoców. No i faktycznie, jest tu coś miętowego, ale w normalnych warunkach zrzuciłbym to na nuty leśne z Chinooka. Jest owocowo, jednak można było bardziej nachmielić na aromat.

Muszę ponarzekać trochę na pianę, a właściwie - na jej brak. Piwo nalewałem dość ostro, lecz nie udało mi się nic wskórać. Co prawda IPA to nie weizen, ale trochę piany by się tu przydało.

No i jeszcze jest smak. Trochę smaku. Na tę chwilę American IPA jest stylem, z którego wypiłem najwięcej piw (35) i wiele z nich było pod tym względem lepsze. Nie żebym wyczuwał jakieś wady, tylko po prostu szkoda mi, że zmarnowano trochę potencjał amerykańskich chmieli, z których przecież tyle da się wycisnąć. Ale ok, będę łaskawy, otwarcie, te sprawy. (6.5/10)

wtorek, 21 czerwca 2016

BrewDog, Cocoa Psycho

Nareszcie spokój. Po dwóch tygodniach prób zakończonych spektaklami oraz obronie licencjatu mam w końcu chwilę luzu. No i jeszcze wyjście Polaków z grupy. 

Ponad rok temu, kupiłem sobie najdroższe piwo w moim życiu. Z tego co pamiętam, to dałem za nie około 30-40 złotych. Trzeba mieć coś dobrego, czym można uczcić koniec pierwszego stopnia studiów. 

Tym czymś jest RIS ze szkockiego BrewDoga, do którego dodano praktycznie wszystko, co w miarę pasowało smakiem. Mamy tu bowiem ziarnistą kawę, kruszone ziarna kakaowca, infuzję z lasek wanilii oraz prażone płatki dębowe. W obecnych czasach dodawania np. bekonu do piwa nie jest to może nic imponującego, ale nie zapominajmy, że pierwsza warka Cocoa Psycho powstała trzy lata temu.

BrewDog, Cocoa Psycho
Imperial Stout (Coffee Cacao Vanilla Oak Chips)
Ekstrakt 23.5%
10% alk.
85 IBU
Termin do 10.04.2019, warka 102
30-40 zł - 0.33l

Skład:
- słody
   - Extra Pale
   - palony jęczmień
   - Black
   - pszeniczny
   - wędzony
   - Dark Crystal
- chmiele
   - Cascade
- drożdże Wyeast 1272
- kawa ziarnista
- ziarna kakao
- płatki dębowe

To piwo ma w sobie prawie wszystko, czego oczekuję od dobrego RIS-a. Czarną barwę oleju silnikowego, która nawet przy nalewaniu nie wpada w brąz. Bardzo drobną, brązową pianę, która długo osiada na ściankach. Genialny aromat, w tym wypadku kojarzący się z marcepanem i belgijskimi czekoladkami. Dobrze ukryty alkohol, którego poziomu bym się nie domyślił. Jedyna moja drobna uwaga jest taka, że BrewDog mógł zostawić odrobinę więcej słodyczy, żeby powstał istny eliksir. Nie, nie narzekam, tylko wpadłem w świat marzeń o idealnym RIS-ie, a Cocoa Psycho pozwala mi śnić na jawie. (9/10)

piątek, 3 czerwca 2016

Chales Wells, Banana Bread Beer

Mam trochę sentyment do piw brytyjskich. Były to, razem z weizenami, jedne z pierwszych nie-lagerów w mojej raczkującej jeszcze wówczas piwnej karierze. To właśnie takie browary jak Charles Wells, Greene King czy Shepherd Neame pokazały mi, że piwo może mieć jakikolwiek smak.

Dzisiejsze piwo, według metryczki na stronie, oprócz klasycznych dla Wielkiej Brytanii nut karmelowych, powinno mieć również aromat wniesiony przez banany z ekologicznej hodowli. Wielkim fanem bananów w piwie nie jestem, ponieważ kojarzą mi się z przesadną słodyczą, zobaczymy jak będzie w tym przypadku.

Dodatkowo, nazwa piwa odnosi się do popularnego głównie w stanach chleba bananowego. Jest to wypiek w formie chleba, jednak przez to, że jego podstawę stanowią banany, jest on zdecydowanie słodszy od chleba, który jadamy na co dzień. Etykieta wspomina, że piwo bywa nazywane „chlebem w płynie”, więc nazwa jak najbardziej pasuje.

Chales Wells, Banana Bread Beer
British Strong Ale (Banana)
5.2% alk
Termin do 24.01.2017
11.99zł - 0.5l

Z butelki na początku aromat wydaje się pokazywać walory głównie brytyjskiego chmielu - nuty pieprzowe i przyprawowe grają główne role. Jednak później do głosu dochodzą banany, szczególnie ze szkła. Dojrzałe, żółte, słodkie banany, nie jakiś sztuczny aromat bananowy.

W smaku jest już mniej słodko, ale również mniej przyjemnie. Co prawda mamy gdzieś w tle banany, jednak głównie czuć chlebowe słody i niestety alkohol. Pięć procent to nie jest przecież tak dużo, można było go lepiej ukryć lub wyleżakować, za to minus. 

Poza tym, wydaje mi się, jakbym próbował dwóch różnych piw. Jedno, swoim aromatem obiecuje dużo, zachwyca swoją bananowością. Drugie jest dość pustym w smaku średniakiem, w którym wyłazi alkohol. Poproszę więcej tego pierwszego, a mniej tego drugiego. [5/10]

wtorek, 31 maja 2016

Spaten-Franziskaner-Bräu, Franziskaner Weissbier

Dzisiaj napisałem ostatni egzamin na moich studiach licencjackich. Taką okazję wypadałoby uczcić jakimś piwem, najlepiej dobrym. Najlepszy weissbier już pojawił się na blogu [LINK], ale co powiecie na dwunasty na świecie? Wystarczająco dobry?

Dzisiejsze piwo zostało uwarzone w monachijskim browarze franciszkanów, którego historia sięga drugiej połowy XIV wieku. W 1861 roku został on kupiony przez Josepha Sedlmayera, który połączył go z browarem Spatenbräu, centrum swojej działalności. Grupa Spaten-Franziskaner-Bräu działała niezależnie aż do 2005 roku, kiedy weszła w skład koncernu InBev (obecnie AB InBev), największego koncernu piwowarskiego na świecie, warzącego niemal jedną czwartą całego piwa na świecie. 

Franziskaner jest jednym z niewielu przypadków, kiedy piwo produkowane masowo (ponad milion hektolitrów rocznie) naprawdę warto wypić. Ogólnie, weizeny są stylem na tyle ciekawym, że rzadko niemieckim browarom udaje się je zepsuć. Tak jak u nas każdy duży browar warzy co najmniej przyzwoity porter bałtycki, tak na wycieczce w Reichu można bez problemu znaleźć dobrego pszeniczniaka.

Spaten-Franziskaner-Bräu, Franziskaner Weissbier
Weissbier
5% alk.
Termin do 15.02.2017
5.99zł - 0.5l

Aromat różni się w stosunku do Weihenstephanera, jest tu więcej fenoli, a ze szkła wychodzi nieprzyjemna siarka. Dodatkowo, powiedziałbym, że piwo jest lekko przegazowane albo co najmniej mocno wysycone. Wpływa to pozytywnie na pianę, jednak zbyt wysokie nasycenie CO2 może sprawiać, że piwo będzie zapychać. Muszę za to pochwalić Franziskanera za prezencję - bardzo ładna, złota barwa z opalizującym zmętnieniem. No nic, pora na pierwszy łyk.

W ustach też dość sporo się dzieje. Na pierwszym planie zdecydowanie mamy nuty drożdżowe, kojarzące się z ciastem chlebowym albo plackiem z owocami. W tle można wychwycić również lekkie banany, jednak nie w takim stopniu jak u Weihenstephanera. Franciszkański pszeniczniak nastawiony jest bardziej na fenole i estry w postaci owoców. A wysycenie, o którym myślałem, że jest zbyt wysokie, mogę określić jako unoszące piwo, ale nie nadmiernie intensywne.

Ogólnie rzecz biorąc, Franziskaner bardzo dobrze spisuje się pośród innych weissbierów. Problemem dla niektórych może być mocny drożdżowy posmak, mogący przywoływać na myśl zakalca, ale mi tam pasują takie klimaty. [7.5/10]

czwartek, 26 maja 2016

Browar Zamkowy Cieszyn, Cieszyński Porter

Dzisiaj Dzień Mamy. Pogoda nie najgorsza (upały trochę zelżały, da się oddychać), więc można święto uczcić grillem. Co prawda, powinienem uczyć się do dwóch egzaminów, ale nie samą wiedzą żyje człowiek.


No ale do rzeczy. Od jakiegoś czasu stoi w lodówce w mieszkaniu moich rodziców butelka porteru bałtyckiego z Cieszyna. Stwierdziłem, że na taką okazję warto ją otworzyć. 

Browar Zamkowy Cieszyn, Cieszyński Porter
Baltic Porter
Ekstrakt 22%
9.8% alk.
Termin do 10.01.2017
6.99zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - monachijski
   - karmelowy
   - czekoladowy
- chmiel
- drożdże 
- cukier (pewnie do podbicia ekstraktu)

W aromacie wszystko, co chciałbym czuć w porterze. Sporo sosu sojowego i suszonych śliwek (dobre utlenienie), karmel i coś jakby kokos. Po chwili piwo zaczęło pachnieć likierem czekoladowym, a nam skojarzyło się trochę z nalewką na porterze, którą robił mój tato. Na uwagę zasługuje też bardzo drobna i trwała piana.

W smaku również poezja. Mnóstwo kawy zaprawionej półwytrawnym likierem i bardzo gorzką czekoladą (taką powyżej 90% kakao). Tu również pojawia się sos sojowy oraz suszone śliwki. Cieszyński Porter niezwykle przyjemnie się pije - jest to piwo dobrze ułożone, gładkie, aksamitne, czuć tu wyższą półkę. Super sprawa. Piłem w życiu może ze trzy lepsze portery. [8.5/10]

wtorek, 24 maja 2016

Weihenstephan, Weihenstephaner Hefe Weissbier

Ciepło się zrobiło. W ciągu ostatnich paru dni coraz częściej temperatura przekracza 20, a nawet 25 kresek. Osobiście jestem fanem pogody raczej umiarkowanej, kiedy w dzień mamy w okolicach 15-18 stopni. Jednak warunki atmosferyczne nie zależą ode mnie, a jakoś trzeba przeżyć takie okresy. Można na przykład napić się piwa.

Na dni, kiedy słońce mocno grzeje, polecam piwa lekkie i mocno nasycone dwutlenkiem węgla, które nas nie zamulą ani nie upiją, a pozwolą cieszyć się orzeźwieniem i smakiem. Świetnym przykładem piwa na lato (albo ciepłą wiosnę) są piwa pszeniczne. Weissbiery nadają się dobrze na wysokie temperatury z racji niskiego woltażu i wysokiego nagazowania. No a jaki pszeniczniak nada się do tego lepiej niż najlepszy weizen na świecie (przynajmniej wg ratebeera)?

Już jakiś czas temu, w Piotrze i Pawle znalazłem na półce Weihenstephanera. Osiem złotych nie jest wygórowaną ceną za import, mniej więcej tyle trzeba zapłacić za średni polski craft. Zobaczymy, czy faktycznie urywa dupę, czy jest przereklamowany jak niektóre piwa z top ratebeera.

Weihenstephaner warzony jest w klasztornym browarze położonym w bawarskim mieście o tej samej nazwie. Ciekawy jest fakt, że piwo wytwarza się tam praktycznie nieprzerwanie od 1040 roku, co czyni tamtejszy browar najstarszym działającym browarem na świecie. Co więcej, od 1921 nosi on tytuł oficjalnego browaru miejskiego Bawarii (Bayerische Staatsbrauerei). Etykieta wprost epatuje swoją bawarskością - wszędzie mamy napisy typu „Bavarian style” czy „Premium Bavaricum”.

Weihenstephan, Weihenstephaner Hefe Weissbier
Weissbier
Ekstrakt 12.7%
5.4% alk.
14 IBU
Termin do 16.11.2016
8.39zł - 0.5l

Aromat przy otwarciu bardzo intensywny - głównie banany. Pojawia się też trochę owocowych estrów i lekka siarka, która szybko uchodzi. Ta druga może być spowodowana wysokozmineralizowaną wodą albo drożdżami. Wszystkie aromaty dają razem coś kojarzące się ze słodkim ciastem, sernikiem, takie klimaty. 

Warto również wspomnieć o wielkiej, białej i drobnej pianie - wszystko według wzorca. Barwa jasnozłota, piwo równomiernie zamglone.

Mmm, jest naprawdę świetnie. Jako dobry weissbier, Weihenstephaner jest słodki, ale nie zamulający. Smakuje bananami, drożdżami i kruszonką na babcinej szarlotce, która zaczęła mięknąć przez sok z owoców pod nią. Nasycenie jest idealne - przyjemnie unosi piwo na języku, a jednocześnie nie zapycha. Ogólnie rzecz biorąc, piwo jest bardzo gładkie, zbalansowane i niezwykle pijalne. Zdecydowanie najsmaczniejszy i najbliższy ideałowi weizen, którego piłem. [9/10]